Plug-in hybrydy – wielkie oszustwo ekologiczne Europy. I to nie jest wcale żart, a naprawdę gruba afera, porównywana przez niektóre media do Diesel-gate.
Nowe badania pokazują, że hybrydy plug-in, emitują nawet pięć razy więcej CO₂, niż deklarują producenci. Raport T&E ujawnia, jak PHEV stały się europejską „dymną zasłoną” w drodze do elektromobilności.
Dymna zasłona Europy
Jeszcze kilka lat temu, hybrydy plug-in miały być idealnym pomostem, między spalinową przeszłością a elektryczną przyszłością. Obiecywały niskie emisje, możliwość jazdy na prądzie i zasięg wystarczający, do codziennych dojazdów. Jednak dziś, po serii niezależnych testów, mit ekologiczności PHEV rozpada się jak domek z kart. Raport organizacji Transport & Environment (T&E) nie pozostawia złudzeń. Te samochody są w rzeczywistości jednymi z największych trucicieli na europejskich drogach.
Emisje trzy razy wyższe niż w katalogu
W rzeczywistych warunkach, jazda plug-inem, emitują średnio trzykrotnie więcej CO₂ niż deklarują ich producenci. T&E przeanalizowało dane z modeli BMW, Mercedesa i Peugeota. Wynik: podczas codziennego użytkowania emisje sięgają nawet 300 g CO₂/km (w zależności od auta), gdy w broszurach reklamowych widnieje 30-50 g/km. Różnica nie jest błędem pomiaru. To systemowe zafałszowanie, wynikające z konstrukcji PHEV i sposobu, w jaki są używane. Bo co innego możemy przeczytać na papierze i w ulotkach informacyjnych, a co innego dzieje się w „real life”, czyli codziennym użytkowaniu tychże aut.
Producenci testują auta w warunkach laboratoryjnych, przy pełnym naładowaniu baterii i minimalnym użyciu silnika spalinowego. Tymczasem większość kierowców, ładuje auto sporadycznie, a w trybie mieszanym PHEV staje się zwykłym, ciężkim samochodem spalinowym z dodatkowym balastem baterii. I nie pali wcale tak mało, jak w kolorowych folderach pokazywanych nam – klientom.
Marketing kontra rzeczywistość
Plug-iny były dla producentów złotym środkiem: pozwalały spełnić unijne normy emisji CO₂ bez rezygnacji z silników spalinowych. Firmy promowały je jako „zielone” auta, idealne dla flot i kierowców służbowych. W praktyce jednak to właśnie floty, które często nie ładują aut w ogóle, generują według badań najwięcej nadmiernych emisji. Według analiz T&E, przeciętne firmowe PHEV w Europie jest ładowane na ładowarce, mniej niż raz w tygodniu. Reszta to benzyna i to bez żadnych ograniczeń.
To czysta hipokryzja. Korporacje korzystają z ulg podatkowych i dopłat dla „niskoemisyjnych” pojazdów, które w rzeczywistości spalają więcej niż konwencjonalne diesle. W efekcie, państwa członkowskie tracą miliardy euro w budżetach, a klimat – kolejne dekady w walce z realnym ograniczeniem emisji.
Ciężar i pozory elektryfikacji
Typowy plug-in SUV, waży dziś ponad 2 tony. Napęd elektryczny w takim samochodzie jest jedynie listkiem figowym. Wystarczy kilkanaście kilometrów jazdy po autostradzie, by akumulator się wyczerpał, a spalanie przekroczyło 10 litrów na 100 km. To nie jest technologia przejściowa, to technologiczny kompromis bez przyszłości.
W dodatku produkcja i utylizacja takich pojazdów jest bardziej energochłonna niż w przypadku pełnych elektryków. Oznacza to, że ślad węglowy PHEV jest większy, nawet jeśli na papierze wygląda atrakcyjnie. Te informacje nie są podawane dlatego, że ktoś nie lubi tego rodzaju pojazdów. Są podawane po to, żeby otworzyć oczy ustawodawcom w całej Europie i naświetlić jak bardzo mylili się w swoich założeniach co do technologii Plug-in Hybrid.
Czas zakończyć tę fikcję
Unia Europejska zapowiada zmiany w systemie homologacji i testów WLTP, aby emisje PHEV, były mierzone w bardziej realistyczny sposób. Ale dla wielu ekspertów to za mało i za późno. Plug-in hybrydy stały się symbolem politycznej i przemysłowej hipokryzji – produktów stworzonych po to, by zachować pozory ekologii, a nie by faktycznie ograniczyć emisje.
Europa nie potrzebuje „dymnej zasłony” – potrzebuje odwagi, by przejść na pełną elektromobilność. Nie półśrodki, nie kompromisy, lecz rzeczywiste zmiany. Bo każdy kilometr przejechany PHEV, bez ładowania, to kolejny kilometr stracony w walce o czyste powietrze. A tego, szczególnie w dużych aglomeracjach miejskich brakuje nam bardzo. Czystego powietrza, którym my, nasze dzieci i wnuku mogłyby oddychać bez obawy o swoje zdrowie.
Podsumowanie, tak w kilku słowach…
Raport Transport & Environment ujawnia, że plug-in hybrydy (PHEV) emitują znacznie więcej CO₂, niż deklarują producenci. W rzeczywistych testach emisje są nawet trzykrotnie wyższe, co pokazuje, że PHEV, to w dużej mierze ekologiczna fikcja. Czas, by Europa przestała finansować samochody, które tylko udają elektryczne.
Fot: x.comLowcarb_Style.